Istnieje duże prawdopodobieństwo, iż za niedługo polecimy i wylecimy z całkiem innego lotniska w Londynie. Konsorcjum "TESTRAD" - "Thames Estuary Research and Development", utworzone przez burmistrza Londynu Borisa Johnsona, pokazało projekty lotniska "London Britannia Airport" zlokalizowanego w estuarium Tamizy, około 80 km na wschód od centrum stolicy Wielkiej Brytanii.
Wizja "Testrad" zakłada budowę lotniska na sztucznej wyspie. Miałoby ono posiadać aż 6 pasów startowych umożliwiających starty i lądowania trzech lub nawet czterech samolotów jednocześnie przez 24 godziny na dobę w każdych warunkach pogodowych.
Koszt projektu szacowany jest na 47 miliardów funtów (około 230 miliardów złotych),
a jego budowa miałaby potrwać zaledwie 7 lat.
Byłoby ono największym lotniskiem świecie. Obsługa pasażerów, m.in. check-in odbywałaby się w Ebbsfleet i samym Londynie w St. Pancras International Royal Docks, a podróżni byliby dowożeni szybką koleją.
"Testrad" wśród zalet lotniska wymienia wyprowadzenie ruchu lotniczego poza miasto, stworzenie 200 tysięcy nowych miejsc pracy i budowę 300 tysięcy domów na miejscu najsłynniejszego lotniska w Wielkiej Brytanii czyli na miejscu Heathrow, które prawdopodobnie musiałoby zostać zamknięte.
To Heathrow jest właśnie jednym z głównych przeciwników powstania nowego lotniska, optując raczej za rozbudową lotnisk Gatwick i Stansted. Za sojuszników ma organizacje ekologiczne
i przyrodnicze oraz władze hrabstw Medway, Kent i Southend.
Wizja nowego lotniska "London Britannia Airport" została zaprezentowana przez konsorcjum "Testrad" dwa lata po "Thames Hub" autorstwa słynnego architekta Normana Fostera, który zaprojektował 4-pasmowe lotnisko połączone z olbrzymią stacją kolejową, portem, siecią przemysłu
i barierą przeciwpowodziową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz